Tom

Mam spory zapas kopert, znaczków (kilkanaście klaserów filatelistycznych) i papieru listowego. To implikuje moje zainteresowanie. Inaczej mówiąc, zainteresowany jestem znajomością korespondencyjną. Mam też zaprzyjaźnionego listonosza, który w stanie jest doręczyć list natychmiast po jego napisaniu, zaczekać na odpowiedź i niezwłocznie z nią do mnie powrócić. Moje listy to nie byle jakie listy! Tworzę je, pięknie, by nie powiedzieć ślicznie, kaligrafując gotykiem bądź cyrylicą (tu wskazana, choć nikła znajomość języka staro-cerkiewno-słowiańskiego). Jestem w stanie napisać stronę A4 czcionką 10 w ciągu 12 minut. Jest zatem co czytać. A dodać muszę, że treść listów mych głęboko przemyślana jest. Dobrze by było, gdybyś mieszkała w tym domu naprzeciwko, to moglibyśmy sobie pomachać w trakcie pisania listów, a i listonosz nie musiałby za wiele się nabiegać.

Nie spotkałem jeszcze mojej wymarzonej partnerki. Jeśli ją spotkam, to będę wiedział, że to ona właśnie jest! Póki co, opracowuję kryteria castingowe. Jednym z kryteriów na pewno będzie poczucie humoru zbliżone do mojego, czyli śmiejemy się na wspólnie ustalony sygnał i nie częściej niż dwa razy w tygodniu, a najlepiej w środy i piątki o 16:30 przez maksymalnie 5 minut.